Rewolucja na Radzieckiej w Nowym Sączu. Będzie bat na jeżdżących pod prąd
O konieczności „doznakowania” ulicy Radzieckiej przy wyjeździe z osiedla Wólki i złożonych przez radnego Macieja Rogoża propozycjach zmian pisaliśmy w publikacji Koniec z jazdą pod prąd na Radzieckiej. Radny ma pomysł
- Mieszkańcy osiedla Wólki sygnalizują mi przypadki niebezpiecznych zdarzeń z udziałem kierujących na odcinku drogi jednokierunkowej na ul. Radzieckiej, zwłaszcza na łuku drogi pomiędzy ulicami Węgierską i Bema. Dochodzi tam mianowicie do łamania przepisów ruchu drogowego – wjeżdżania przez kierowców pod prąd w ulicę jednokierunkową, mimo znaku „zakaz wjazdu” oraz znaku „nakaz jazdy w lewo” (w ulicę Bema), przez co zdarzają się groźne sytuacje , mogące skutkować czołowymi zderzeniami pojazdów – argumentował radny w swoim piśmie adresowanym do dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg Adama Konickiego.
Dziś już wiemy, że szef sądeckich drogowców przychylił się do jego propozycji. Jakie dokładnie zmiany chce wprowadzić?
- W celu poprawy widoczności znaku B-2 „zakaz wjazdu” na odcinku jednokierunkowym ulicy Radzieckiej od ulicy Bema do ulicy Węgierskiej zostanie zamontowany dodatkowy znak po lewej stronie jezdni, a znak po prawej zostanie przesunięty w miejsce o dostatecznej widoczności – deklaruje na wstępie Konicki.
Zobacz też: Kolejna ulica w Nowym Sączu nie ma szczęścia do remontu. Oferty znów za wysokie
Ale zaraz potem zastrzega, że oznakowanie poziome P-1 „powierzchnia wyłączona” stosuje się w celu: dokładnego wskazania toru jazdy pojazdu, skorygowania przebiegu krawężnika, oddalenia toru pojazdów od przeszkód w jezdni i uzupełnienia wysepek wyodrębnionych z jezdni, wyjątkowo – ich zastąpienia.
- Zastosowanie takiego rozwiązania uniemożliwiałoby dojazd do posesji zlokalizowanych wzdłuż tego odcinka ulicy – ucina dyskusję w tym akurat zakresie.
Jednocześnie zaznacza, że wbrew nadziejom Rogoża nie ma możliwości umieszczenia znaku C-4 „nakaz jazdy w lewo za znakiem”, bo nie udałoby się zachować wymaganych prawem odległości od krawędzi jezdni. Przypomnijmy – samorządowiec sugerował, by taki znak stanął na wspomnianej wyżej strefie wyłączonej z ruchu.
- Dodatkowo informuję, że podnoszony problem jest nam znany i wykorzystaliśmy wszystkie, dostępne Zarządcy drogi, środki, w celu prawidłowego oznakowania przedmiotowego odcinka. Trzeba zaznaczyć, że na ulicy będącej drogą publiczną obowiązują przepisy ustawy o ruchu drogowym, co daje odpowiednim służbom możliwości utrzymania porządku. Uwagi kierowane do nas przez mieszkańców, zostały przekazane Policji, co mamy nadzieję wpłynie na intensywność kontroli – podsumowuje Adam Konicki. ([email protected] Fot.: Google Street View)