Papież radzi, jak dobrze przygotować się do Świąt Bożego Narodzenia
Poniżej polski tekst rozważań papieża:
"Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
Aby owocnie obchodzić Boże Narodzenie, jesteśmy wezwani do zatrzymania się w "miejscach" zdumienia. A jakie są te miejsca zdumienia w życiu codziennym? Jest ich trzy. Pierwszym miejscem jest bliźni, w którym trzeba rozpoznać brata, ponieważ od chwili Narodzenia Jezusa każde oblicze nosi w sobie podobiznę Syna Bożego. Zwłaszcza, gdy jest to oblicze ubogiego, ponieważ Bóg przyszedł na świat jako ubogi i przede wszystkim ubogim pozwolił przyjść do siebie.
Innym miejscem zdumienia, w którym, jeżeli patrzymy z wiarą, doświadczamy właśnie zdumienia jest historia - drugie. Wielokrotnie jesteśmy przekonani, że widzimy ją właściwie, a tymczasem grozi nam odczytanie jej na opak. Dzieje się tak, kiedy wydaje się nam ona zdeterminowana przez ekonomię rynku, regulowaną przez finanse i interesy, zdominowaną przez aktualne potęgi. Bóg Bożego Narodzenia jest natomiast Bogiem, który "miesza karty" - lubi tak czynić: tak jak śpiewa Maryja w Magnificat, jest Panem, który strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych, głodnych nasyca dobrami, a bogatych z niczym odprawia (por. Łk 1,52-53). To drugie zdumienie - zdumienie historią.
Innym miejscem zdumienia, drugim, w którym - jeżeli patrzymy z wiarą – doświadczamy właśnie zdumienia, jest historia. Ileż to razy jesteśmy przekonani, że postrzegamy ją właściwie, a tymczasem grozi nam odczytanie jej na opak. Dzieje się tak na przykład wtedy, gdy wydaje się nam, że zdeterminowała ją gospodarka rynkowa, regulowaną przez finanse i interesy, zdominowana przez bieżące potęgi. Bóg Bożego Narodzenia jest jednak Bogiem, który "miesza karty" - On lubi to robić! I jak śpiewa Maryja w Magnificat, jest On Panem, który strąca władców z tronu a wywyższa pokornych, głodnych nasyca dobrami, a bogatych z niczym odprawia (por. Łk 1, 52-53). Oto drugie zdumienie: zdumienie historii.
Trzecim miejscem zdumienia jest Kościół: postrzeganie go ze zdumieniem wiary oznacza nie ograniczanie się do postrzegania go jedynie jako instytucji religijnej, jaką jest, ale odczuwanie go jako matki, która mimo plam i zmarszczek, których ma wiele, pozwala ukazywać się rysom Oblubienicy ukochanej i oczyszczonej przez Chrystusa Pana. Kościół, który potrafi rozpoznać wiele znaków wiernej miłości, jakie nieustannie posyła mu Bóg. Kościół, dla którego Pan Jezus nigdy nie będzie własnością, której trzeba zazdrośnie bronić - ci, którzy tak czynią, są w błędzie - ale zawsze będzie Tym, który wychodzi mu naprzeciw i którego umie on oczekiwać z ufnością i radością, wyrażając nadzieję świata. Kościół, który wzywa Pana: "Przyjdź, Panie Jezu!". Kościół-matka, który zawsze ma otwarte szeroko drzwi i ramiona, aby wszystkich przyjąć. Co więcej - jest to Kościół-matka, wychodzący ze swoich bram, aby szukać z uśmiechem matki wszystkich, którzy są daleko, by ich przyprowadzić do Bożego miłosierdzia. To jest właśnie zdumienie Bożego Narodzenia!
W Boże Narodzenie Bóg daje nam całego Siebie, ofiarując swojego Syna, Jednorodzonego, który jest całą Jego radością. I tylko sercem Maryi, pokornej i ubogiej córki Syjonu, która stała się Matką Syna Najwyższego można się cieszyć i radować z powodu wielkiego daru Boga i z Jego nieprzewidywalnej niespodzianki. Niech Ona pomoże nam dostrzec zdumienie - te trzy zdumienia: bliźni, historia i Kościół - z powodu narodzin Jezusa, daru nad darami, niezasłużonego podarunku, który przynosi nam zbawienie. Spotkanie z Jezusem sprawi, że także my odczujemy to wielkie zdumienie. Ale nie możemy mieć tego zdumienia, nie możemy spotkać Jezusa, jeśli nie spotkamy Go w innych, w historii i w Kościele."
(P)
źródło: ekai.pl