Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 1 maja. Imieniny: Józefa, Lubomira, Ramony
01/12/2015 - 15:55

Prowadzą do rzeczywistości, w której ludzie robią to, co kochają

„Rób to, co kochasz”, to nie tylko maksyma, którą warto kierować się w życiu. To także rozwinięcie nazwy pewnej sądeckiej firmy, pomagającej ludziom podążać drogą, w której robią to, co kochają. Jak sami o osobie mówią, tym co wyróżnia ich spośród innych podobnych organizacji to perfekcyjnie wydane pozycje pomagające w samorozwoju oraz ich źródło, którym jest Pismo Święte...

Tajniki firmy RTCK zdradza nam właściciel firmy Kamil Zbozień oraz Renata Bobrowska- osoba odpowiedzialna za zarządzanie w wydawnictwie.

 

Wiele osób o Was słyszało, ale nie wszyscy Was znają, powiedzcie czym jest RTCK?

Kamil Zbozień: Najlepiej byłoby powiedzieć, że jesteśmy pewnego rodzaju organizacją, firmą, która nazywa się RTCK, czyli Rób to co kochasz. W ramach działalności jest kilka inicjatyw, które podejmujemy, m. in. najszerzej znane wydawnictwo RTCK, wytwórnia muzyczna mamy też dział który nazywamy RTCK styl (plakaty typograficzne, koszulki, dodatki). Została też uruchomiona i już działa agencja RTCK, która zajmuje się reprezentowaniem artystów w nagraniach na żywo. Na razie funkcjonuje to tylko w działalności muzycznej. Wcześniej dział muzykia zajmowała się ogólnie wszystkimi tematami muzycznymi, a teraz mamy podział na wydawnictwo i agencję, ponieważ tak to funkcjonuje na świecie... W Polsce to jeszcze działa w ten sposób, że wytwórnie zajmują się wszystkim. U nas są inni ludzie, których zadaniem są wystąpienia na żywo, a inni, którzy zajmują się wydawaniem płyt. To działa oczywiście w skali mikro, bo dopiero rozpoczynamy, drugi tydzień jest z nami nowy agent, który jest tylko po to zatrudniony, żeby zajmować się muzyką. I wokół tego się grupujemy. Mamy także dwa nowe obszary tematyczne, które z 2016 r. chcemy uruchomić, czyli sport i szkolenia

 

Czyje nagrania można znaleźć w Waszym sklepie rtck.pl?

K: Zaczynaliśmy od muzyki i na początku głównie był to raper Arkadio. Dopiero teraz z przyjęciem nowej osoby typowo do wydawnictwa muzycznego i do agencji, zaczynamy się w tej kwestii rozwijać. Wciąż otwieramy się na nowych artystów. Jednak najbardziej rozwinięta jest działalność wydawnicza.

Renata Bobrowska: Ważną wytyczną dla wydawnictwa jest to, że zajmujemy się szeroko rozumianym rozwojem osobistym człowieka. Tym, co odróżnia nas od innych wydawnictw, które krążą w podobnej tematyce, jest źródło inspiracji, którym jest Pismo Święte. To z niego czerpiemy wszelkie wartości, którymi kierujemy się. Nie jesteśmy stricte katolickim wydawnictwem, ale za nasze główne inspiracje uznajemy wartości chrześcijańskie. Do tej pory wydaliśmy produkty z czołowymi twórcami na rynku chrześcijańskim, takimi jak: szeroko znany o. Adam Szustak; doskonały w swojej dziedzinie, psycholog, ks. Marek Dziewiecki; ks. Michał Olszewski, który znany jest w szczególności w Niskowej.; o. Tomek Nowak- przełożony o. Adama Szustaka, a obecnie mamy premierę pierwszego nagrania audio z ks. Janem Kaczkowskim.  W przyszłym roku wydamy już przygotowane rewelacyjne nagrania z ks. Piotrem Pawlukiewiczem.

A wszystko zaczęło się od...

K: Zaczęło się od wydawnictwa muzycznego, czyli od pierwszej płyty Arkadio. Później w związku z tym, że bliżej znaliśmy się z ojcem Fabianem Błaszkiewiczem, ponieważ byliśmy przy kościele jezuitów (kolejowym) w Nowym Sączu, wydaliśmy nagrania jego konferencji Bardzo lubiliśmy przychodzić na kazania o. Fabiana. I to on zaproponował nam, żeby zrobić coś wspólnie. I tak się zaczęły audiobooki z o. Fabianem Błaszkiewiczem, a później dochodzili nowi autorzy.

Skąd pomysł na właśnie taką działalność?

R: Wszystko zamyka się w tym, co znaczy nazwa firmy czyli „Rób to, co kochasz…”

K: Kilka lat temu brałem udział w różnorakich szkoleniach i jednocześnie chodząc na kazania o. Błaszkiewicza zauważyłem, że skuteczność jego nauczania jest o wiele wyższa niż skuteczność różnych innych szkoleniowców, którzy zachęcają żeby się rozwijać, żeby żyć szczęśliwie, żeby podnosić jakość swojego życia. To są takie szumne hasła. I to jest rynek, który bardzo szumnie się rozwija. My chcieliśmy dać temu jakąś alternatywę. Czyli potrzeba na pewno wzięła się z rynku, od ludzi, którzy chcą się rozwijać. Natomiast my weszliśmy z nowym sposobem tego rozwoju. Rozwoju zbudowanego na wartościach, ale też na wysokiej jakości. Chcemy żeby nasze produkty były dobrej jakości merytorycznej, nie tylko poprawnej, ale bardzo wysokiej. Na tym to wszystko jest później budowane. Chcemy realizować każdy pomysł, który nam wpada, a jest zgodny z ideą prowadzenia ludzi do rzeczywistości, w której robią co kochają,. Oczywiście na tyle, na ile mamy obecnie możliwości mocy przerobowej.

 

Działacie od pięciu lat, a dopiero od niedawna jest o Was głośno w Nowym Sączu...

R: Do tej pory głównie organizowaliśmy konferencje, z których powstawały audibooki. Robiliśmy to w dużych miastach, w Warszawie, Łodzi, Gdańsku, we Wrocławiu, nie było lokalnego informowania o tym, co robimy. Od kiedy nasza firma przeniosła się do siedziby Miasteczka Multimedialnego, które dysponuje pięknym, dobrze wyposażonym audytorium, to zaczęliśmy działać a szerszą skalę właśnie tutaj, tym samym zapraszamy na nasze wydarzenia przede wszystkim mieszkańców Nowego Sącza, żeby byli z nami, żeby współtworzyli to, żeby uczestniczyli w tym, co, robimy, ponieważ zapraszamy gości ogólnopolskiego formatu, tak jak teraz ks. Kaczkowski czy ks. Pawlukiewicza.

 

Dlaczego akurat Nowy Sącz?

K: To jest chyba lokalny patriotyzm?… Kiedyś przeczytałem taką książkę o budowaniu korzeni. A korzeni nie da się budować, jak się skacze: raz jest się tu, innym razem gdzie indziej, dla mnie osobiście to był taki główny motyw, żeby gdzieś się osiąść, żeby budować te korzenie. W związku z tym, że prawie wszyscy jesteśmy z Nowego Sącza, to najbardziej naturalny był Nowy Sącz od samego początku. Mówiliśmy o tym, że pierwsze konferencje organizowaliśmy w dużych miastach. Natomiast gdy Miasteczko zostało otwarte przenieśliśmy tutaj naszą organizację wydarzeń, i wszystko to, co naprawdę robimy. Głównie dlatego żeby budować tutaj te korzenie, żeby być znanym jako firma, która jest z Nowego Sącza. Uważamy, że tutaj jest gigantyczny potencjał i wiele osób już to udowodniło. My tylko kontynuujemy te dobre praktyki. Nowy Sącz jest także spójny z naszą myślą. Ja często podkreślam ten fakt, że założyciel wolnorynkowej szkoły ekonomii Carl Menger urodził się w Nowym Sączu, wychowywał się w Nowym Sączu, więc u nas te źródła inspiracji są bardzo cenne i warto z nich korzystać.

 

W jaki sposób dobieracie sobie współpracowników? Czy osoby pracujące w RTCK na samym początku były osobami przypadkowymi?

K: Znaliśmy się wcześniej. W ogóle dobieramy się w sposób bardzo naturalny. Teraz powoli zaczęliśmy przygotowywać zewnętrzne ogłoszenia o pracę, natomiast do pewnego momentu rozwijaliśmy się bardzo naturalnie czyli budowaliśmy na tych osobach, które miały naturalne predyspozycje do wykonywania tych czynności, które są potrzebne. Chcemy żeby u nas wewnętrznie ludzie robili to, co kochają. Czyli budowali na swoich talentach, zdolnościach, umiejętnościach. Żeby rozwijali się w tych kierunkach, w których faktycznie chcą się rozwijać. To jest taki najbardziej skuteczny sposób budowania w ogóle przedsiębiorczości.

R: Nasza firma jest jedną z nielicznych w Polsce, która działa w modelu pełnej partycypacji. Zarządzanie prowadzone jest w oparciu o jezuicki model przywództwa. I jak czasami o tym opowiadam, to mało osób wierzy, że to jest w ogóle możliwe. Jak ktoś zaczyna u nas pracę (nie jest to przypadek), naszym celem jest, żeby robić to, co kocha, a nawet jak dzisiaj nie wie na 100%, czym to jest, cały zespół jest dla tej osoby wsparciem. Prowadzimy dużo rozmów wewnętrznych, mamy informację zwrotną, czyli aki wewnętrzny system pomagania sobie nawzajem. Pierwsze założenie jest takie, że albo my sami będziemy światkami tego, że można żyć robiąc to, co się kocha, albo to wszystko będzie nie prawdziwe. Założenie, że robisz to, co kochasz, to nie jest tylko kwestia zawodowa i kwestia pasji, ale to jest równowaga w całym Twoim życiu. To ma to być obecne w Twojej sferze rodzinnej, w sferze wolnego czasu w twojej pracy i rozwoju duchowym, w sterze dbania o ciało, i zarządzania finansami, czyli to ma być równowaga. Czasami ludzie myślą, że poświęcą się tylko dla pasji, zawalą życie rodzinne i zastanawiają się czemu nie są szczęśliwi, przecież robią to, co kochają..

Przybliżcie czytelnikom na czym polega ten model zarządzania firmą przez pełną Partycypację...

K: W Wyższej Szkole Biznesu uczył prof. Stocki,  który bardzo mocno propagował to zarządzanie przy pełnej partycypacji, które zbudowane jest na myśli Karola Wojtyły,  jeszcze z czasów jak był filozofem. Jest taka znana książka późniejszego papieża pt. „Osoba i czyn”, pod koniec książki znajduje się zarys filozofii, która wykorzystywania jest w tym sposobie zarządzania. Jesteśmy jedną z nielicznych firm, zarządzaną przy pełnej partycypacji. Polega to na uczestnictwu wszystkich pracowników w tym, co się dzieje w firmie. To nie znaczy, że wszyscy robią wszystko, bo to jest uporządkowane, ale każdy może mieć wpływ na to, w jakim kierunku będzie się rozwijać nasza organizacja. I tak to jest zorganizowane, że każdy faktycznie ma wpływ na to, co się dzieje. Cały czas uczymy się tego i propagujemy to poprzez dawanie przykładu, a jak uruchomimy u nas bazę szkoleń, to być może będziemy tego uczyli innych... No bo widzimy, że przynosi to bardzo wymierne korzyści dla pracodawców, pracowników i firmy.

 

Na koniec powiedzcie jakie macie plany na przyszłość?

K: Plany są po prostu takie, żeby jak to mówił Adam Małysz, robić swoje, czyli oddawać dwa dobre skoki. Chcemy te dwa dobre skoki oddawać i wywiązywać się z tych obietnic, na które ludzie czekają. Jak będziemy wydawać dobre produkty, to tym będziemy służyć innym.

R: Serdecznie zapraszamy wszystkich tych, którzy pragną się rozwijać, na naszą stronę rtck.pl, tam można znaleźć narzędzia, które dostarczamy, aby w tym pomóc oraz koniecznie na www.robtocokochasz.pl, gdzie można dołączyć do społeczności ludzi, którzy chcą robić to, co kochają..

 

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Paulina Fabiś- Rychel

fot. facebook/ RTCK







Dziękujemy za przesłanie błędu