Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Niedziela, 19 maja. Imieniny: Celestyny, Iwony, Piotra
05/02/2013 - 12:56

Pobór im nie straszny. W kamasze idą tylko chętni

Czasy obowiązkowej służby wojskowej odeszły do historii. Pobór został zastąpiony kwalifikacją wojskową. Młodzi ludzie, którzy się nań stawiają, zostają przenoszeni do rezerwy. Dziś (5 lutego) pojawili się na niej mieszkańcy m.in. Grybowa.
Obecna kwalifikacja wojskowa to już nie osławiony pobór.
- Od stycznia 2008 roku, czyli nowelizacji ustawy o powszechnym obowiązku obrony zostały zawieszone komisje poborowe. W zamian za nie ustalono komisje lekarskie. Została zniesiona zasadnicza służba wojskowa - informuje major Krzysztof Cabała z Wojskowej Komendy Uzupełnień w Nowym Sączu. - Zastąpiła ją kwalifikacja wojskowa, która polega na określeniu kategorii zdolności do czynnej służby wojskowej osób stających na kwalifikacji oraz określenia ich wstępnego przeznaczenia do odbycia zasadniczej służby wojskowej, w przypadku odwieszenia poboru - dodaje.
Dziś strach przed obowiązkowym wcieleniem do armii, tak charakterystyczny dla wielu przedstawicieli starszych roczników, zastąpiła duma i świadomość własnych zobowiązań wobec ojczyzny. Młodzi ludzie, którzy zaczynają dorosłe życie, nie traktują już służby wojskowej, jak zła koniecznego. Chcą umieć bronić kraju. Są przekonani, że wojsko jest potrzebne w życiu każdego mężczyzny.
- Zostałem wezwany na kwalifikację, więc przyjechałem dziś do Nowego Sącza - mówi 18-letni Mateusz Rumin, uczeń liceum ogólnokształcącego w Grybowie. - Nie obawiałem sie kwalifikacji. Uważam, że stawienie się na niej to obowiązek każdego dorosłego mężczyzny.
Mateusz otrzymał kategorię A i został przeniesiony do rezerwy.
- Swoją przyszłość wiążę z policją, chciałbym zostać antyterrorystą, tak więc kategoria A jest dla mnie w tym wypadku przepustką do spełnienia planów - mówi grybowianin.
Równie pozytywnie podszedł do kwalifikacji 18-letni Maciek Olech z Grybowa.
- Uważam, że pobór obowiązkowy, tak jak kiedyś, powinien być dalej po to, by człowiek choćby na parę miesięcy pojechał na szkolenie. Moim zdaniem jest to obowiązek każdego, by umiał obronić własną ojczyznę - podkreślił.
O tym, jak w jego przypadku przebiegła kwalifikacja, opowiedział Jakub Pałubiak, uczeń grybowskiego technikum ekonomicznego:
- Najpierw przeprowadzono ze mną wywiad - relacjonuje młody człowiek. - Zadano mi różne pytania, m. in. o to, czy moi bracia byli w wojsku. Potem czekałem na świetlicy na badanie lekarskie, na którym m. in. zbadano mi tętno i zmierzono mój wzrost oraz wagę. Teraz czeka mnie jeszcze spotkanie z przedstawicielem wojskowym, po czym otrzymam książeczkę wojskową - dodaje.
Wezwania do stawiennictwa na powiatową komisję lekarską w dniu dzisiejszym otrzymało 27 mężczyzn.
- Jesteśmy w połowie realizacji kwalifikacji, została ona podzielona na dwie tury. Przed południem pojawiła się połowa. Oceniam, że dziś osiągniemy sto procent realizacji - wylicza major Cabała. - W dniu wczorajszym wezwania do  otrzymały 23 osoby. Jeśli chodzi o realizację, były to 24 osoby, dodatkowa osoba przyszła wczoraj, bo w wyznaczonym terminie nie mogła się stawić. Dało nam to sto procent stawiennictwa na 4 lutego - podkreśla.
Niektórzy z młodych mężczyzn, którzy wstawili się na kwalifikacji, chcieliby odbyć służbę wojskową. Mogą to uczynić poprzez służbę przygotowawczą. Polega ona na przejściu przeszkolenia wojskowego w wymiarze do 4 miesięcy na potrzeby korpusu szeregowych, podpisanie kontraktu na pełnienie służby w ramach narodowych sił rezerwowych, a w konsekwencji dalsze ubieganie się o powołanie do zawodowej służby wojskowej.

Zygmunt Gołąb
Fot. Zog









Dziękujemy za przesłanie błędu