Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 30 kwietnia. Imieniny: Balladyny, Lilli, Mariana
20/10/2023 - 20:10

Prof. Ryszard Terlecki: głód funduszy i stanowisk zwycięży, jakiś tam rząd w końcu powstanie

Po konferencji nowowybranych posłów i senatorów Pis w Nowym Sączu rozmawiamy z prof. Ryszardem Terleckim, wicemarszałkiem kończącego swą kadencję Sejmu i liderem listy wyborczej Prawa i Sprawiedliwości w okręgu nr 14.

Spotkaliście się Państwo – nowowybrani posłowie i  senatorowie z listy PiS – z dziennikarzami, by przekazać podziękowania wyborcom. Komuś jeszcze?
- Także tym, którzy pomagali nam w kampanii, przede wszystkim samorządowcom – prezydentom, burmistrzom, wójtom, sołtysom, radnym – tym, którzy poświęcili swój czas i pracę, byśmy osiągnęli tak dobry wynik. Dzięki nim, Prawo i Sprawiedliwość wygrało te wybory, mamy największy klub w Sejmie.

Opozycja się skrzykuje, próbuje sformować rząd z partii dotychczasowego antyPiSu. Są w euforii, widząc możliwość obsadzenia tysięcy stanowisk w administracji państwowej, czy spółkach Skarbu Państwa. Na razie tym są zajęci, więc mniej mówią o programie. A pewnie będzie z tym kłopot przy formowaniu rządu, choć głód funduszy i stanowisk zwycięży i jakiś tam rząd  w końcu powstanie. Obawiam się tylko, że będzie to słaby rząd, o czym wkrótce przekonają się wyborcy opozycji.

Nie uda się więc pogodzić sprzecznych niekiedy zapowiedzi tak wielu partii?
- Rzeczywiście, jedni mówią już o zlikwidowaniu 13. i 14. emerytury, inni o podniesieniu wieku emerytalnego, ograniczeniu 800 plus, przywróceniu pracy w niedzielę czy wysokich emerytur dla byłych funkcjonariuszy bezpieki i tak dalej. Do tego dochodzi lewica, ze swoimi postulatami, dotyczącymi podstawowych wartości, jak aborcja na życzenie, albo małżeństw jednopłciowych… Na razie patrzymy na to spokojnie.

Prawo i Sprawiedliwość podejmie zatem próbę stworzenia rządu?
- Tak, oczywiście. Pan prezydent powierzy z pewnością misję stworzenia rządu partii, która wygrała wybory. Obecnie podejmujemy liczne próby porozumienia się z tymi, którzy znaleźli się w Sejmie, choć moim zdaniem w tej chwili te próby nie rokują powodzenia. Jeśli więc rząd nie uzyska większości w Sejmie, wtedy to posłowie będą wyłaniać kandydata na premiera i kandydatów na ministrów. Jednak najbliższa przyszłość na pewno pokaże, że trudno z tych różnych środowisk sklecić rząd.

Prawo i Sprawiedliwość zapewne liczy, że partie opozycyjne nie będą miały wystarczającej większości w przełamaniu weta prezydenta, który być może będzie przeciwdziałał próbom zniszczenia tego wszystkiego, co udało się osiągnąć podczas dwóch ostatnich kadencji…
- To może być faktycznie pewna tarcza przed zniszczeniem dorobku ostatnich ośmiu lat i pogrążeniem Polski w chaosie, marazmie i trudnościach gospodarczych. My zostawiamy państwo i jego finanse w dobrym stanie…

Jednak słyszymy ostatnio o czymś, co nazywane jest „dziurą Morawieckiego”…
- Opozycja kłamała w czasie kampanii i kłamie teraz. Znów zobaczymy pewnie kandydatów na ministrów, którzy będą mówili, że pieniędzy nie ma i nie będzie. My jednak pokazaliśmy, że te pieniądze są i dobre gospodarowanie nimi pozwala na uruchamianie bardzo wielu inwestycji oraz działań prorodzinnych, ale obawiamy się, że opozycja od razu przystąpi do ograniczania tak ważnych dla rozwoju kraju przedsięwzięć jak Centralny Port Komunikacyjny, elektrownie jądrowe, czy najnowocześniejsze uzbrojenie armii. Będą potrzebowali pieniędzy, by się tymi pieniędzmi między sobą dzielić. A to szybko zostanie dostrzeżone, przez wyborców dzisiejszej opozycji i doprowadzi ich do przekonania, ze popełnili błąd.

Niektórzy przedstawicieli niedawnej opozycji straszą, że jeśli prezydent nie będzie zachowywał się zgodnie z ich oczekiwaniami, w przyszłej ustawie budżetowej ograniczą pieniądze na prezydencką kancelarię…
- To takie straszenie w sytuacji pewnej bezradności, bo ci, którzy to mówią, doskonale orientują się przecież, że jeśli prezydent zdecyduje się zawetować jakieś rozwiązania, to nie będą mieli wystarczającej większości, by takie prezydenckie weto obalić. Wydaje się to bardziej zabawne niż groźne.

Ledwie minęły wybory parlamentarne, a patrząc na media społecznościowe, już można odnieść wrażenie, że zaczęła się kampania przed wyborami samorządowymi. Czy Prawo i Sprawiedliwość też przygotowuje się do tych wyborów i na ile – w kształtowaniu list kandydatów na radnych , wójtów, burmistrzów i prezydentów  - będą uwzględniane wyniki kandydatów z list do parlamentu?
- Wyniki wyborów parlamentarnych, jak i nasze błędy, jeszcze analizujemy. Ale rzeczywiście, przed nami kampania samorządowa. Rozmawiamy jednak w województwie i regionie, które mogą się stać zaporą dla koalicji, która na pewno będzie usiłowała w tych wyborach odegrać istotną rolę. Wygraliśmy poprzednie wybory samorządowe, a mam nadzieję, że wygramy i teraz. Oczywiście, wyzwaniem są duże miasta, w których poparcie dla nas jest słabsze, jednak na Sądecczyźnie, w rejonie Gorlic czy Limanowej, cieszymy się dużym zaufaniem.

Jest ono na tyle silne, że uda się nam tu zwyciężyć. Tym bardziej, że w trakcie kampanii wyborczej do parlamentu poznaliśmy mnóstwo ludzi, którzy nas wspierali i zachowali się bardzo lojalnie wobec Prawa i Sprawiedliwości. Dlatego myślę, że pula kandydatów na kandydatów jest bardzo duża i trzeba będzie naprawdę starannego namysłu, by wśród nich wyłonić najlepsze ekipy. Rozmawiamy o tym w naszych strukturach i na pewno będziemy mogli konkretne osoby wskazać już za kilka miesięcy.

Na kiedy możemy się spodziewać ogłoszenia wyborów samorządowych? Na kwiecień?
- Trzeba zapewne zachować pewną odległość od wyborów do Parlamentu Europejskiego, które, jak już wiemy, odbędą się w czerwcu, zatem kwiecień rzeczywiście wydaje się dobrym terminem. Wiosna to dobry termin, by kandydatów wypromować i wybory samorządowe wygrać.

A jeśli już mówimy o eurowyborach. Na ile ta kaskada politycznych wydarzeń – od krajowego parlamentu przez wybory samorządowe do wyborów Europarlamentu -  podtrzyma aktywność wyborców, a na ile ich już zniechęci?
- Wybory do Parlamentu Europejskiego zawsze miały najniższą frekwencję tak w Polsce jak w Europie. A jednak będą to wybory niezwykle ważne…

Zwłaszcza w obliczu kryzysu imigracyjnego…
- Tak, to kwestia, wobec której staniemy niemal natychmiast, bo po pierwsze – Unia Europejska zamierza przymusową relokację nielegalnych imigrantów szybko wprowadzić, a w Polsce większość w Sejmie będą miały partie, które na to pozwolą. I to też będzie powód do mobilizacji przeciwników tego procesu, naszych zwolenników, którzy są przeciwni niekontrolowanemu sprowadzaniu imigrantów z innych kontynentów. Rozmawiał Tomasz Kowalski. Fot. Facebook/TK






Dziękujemy za przesłanie błędu