Na sygnale przywieźli do Niskowej dwa puchary
- Nasza drużyna męska i osobno żeńska zajeły pierwsze miejsce w zawodach strażackich w Rożnowue, w których rywalizowali strażacy-ochotnicy z jedenastu jenostek z trzech gmin: Gródek nad Dunajcem, Łososina Dolna i Chełmiec. Byliśmy najlepsi, zresztą nie pierwszy raz – mówi z dumą Marcin Ruchała, naczelnik OSP w Niskowej.
- Pucharów jest tyle, że już nie ma je gdzie układać - martwią się druhowie z Niskowej.
Podczas zawodów w Rożnowie przeprowadzono trzy konkurencje tj. sztafetę 7x 50 z przeszkodami, musztrę oraz ćwiczenie bojowe.
Na powrót z Rożnowa dziarskich strażaków oczekiwał przed remizą w Niskowej Wincenty Tomaszek junior, jeden z ojców-założycieli zasłużonej jednostki, która przed dwoma laty świętowała swoje 30-lecie i której od początku prezesuje Jan Smoleń (emerytowany funkcjonariusz PSP) , rodem z... Męciny.
Przez te lata ochotnicy z Niskowej dorobili się pięknej remizy, wspaniałych wozów bojowych oraz uznania i szacunku współbliźnich.
Niskowscy strażacy są pierwsi do pożaru i... ołtarza, upiększają wszystkie uroczystoci religijne i państwowe we wsi i gminie Chełmiec. W remizie narodził się i tu swoje próby odbywa zespół "Niskowioki", kultywujący folklor Lachów Sądeckich. Niedawno zespół świętował w sądeckim "Sokole" jubileusz 10-lecia i na swoim koncie ma już prawie tyle samo pucharów i dyplomów co strażacy, zdobytych na przeglądach i festiwalach, także zagranicznych. Zresztą, co tu ukrywać, strażacy i tancerze z zespołu to prawie to samo. W remizie działała też szkółka zanikających zawodów: garncarstwo, koronkarstwo, kowalstwo itd., słowem - tu się dba o tradycję i dziedzictwo ojców. Na przykładzie Niskowej najlepiej widać, jaką kulturotwórcza rolę odgrywa w Polsce prowincjonalnej ochotnicza straż pożarna. To sól ziemi, szczególnie na południu kraju, w remizie ogniskuje się życie wsi.
(HSZ), fot. własne i PSP Nowy Sącz