Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 22 maja. Imieniny: Emila, Neleny, Romy
28/01/2013 - 12:44

Likwidacja KOSG to głupia decyzja! Będziemy walczyć do końca!

Przed Karpackim Oddziałem Straży Granicznej w Nowym Sączu manifestowało dzisiaj (28 stycznia) kilkadziesiąt osób. Stanowczy sprzeciw zamiarom likwidacji oddziału wyrazili pracownicy Straży Granicznej, ich rodziny, osoby im życzliwe oraz politycy. Zabrakło posłów z partii rządzącej.
Pod siedzibą Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Nowym Sączu przy ul. 1 Pułku Strzelców Podhalańskich od godz. 10.30 gromadziły się osoby, które chciały zamanifestować przeciwko likwidacji oddziału. Obecni byli funkcjonariusze i pracownicy cywilni jednostki, którzy jednak bali się wypowiadać z imienia i nazwiska.
- Mamy poczucie krzywdy i niesprawiedliwości. Wyłożono na ten oddział w Nowym Sączu 40 mln zł. W tym czasie nie inwestowano w oddział w Raciborzu. A potem stwierdzono, że nasz oddział jest gorszy – zaznaczył funkcjonariusz Straży Granicznej w Nowym Sączu, który w oddziale pracy 23 lata. - Boimy się represji za udział w tej manifestacji. Ale już nic nam nie pozostało. I tak nie będziemy mieć tych posad. Teraz zostaje nam szukać nowego zatrudnienia, a na Sądeckim rynku będzie to bardzo trudne – dodał.
Manifestujący trzymali w rękach transparenty z hasłami: „Na nic lata pracy i wysiłek, oddział zlikwidują, a my na zasiłek”, „Wasza decyzja pozbawia nas środków do życia”, czy „Nasze argumenty nie mają znaczenia”. Wśród nich były też osoby bezpośrednio nie związane z oddziałem SG, które swoją obecnością chciały pokazać swoje poparcie dla pracowników.
- Uważam, że należy się solidaryzować z osobami, które w naszym regionie, objętym tak dużym bezrobociem, tracą pracę. To jest niegodziwe i stanowczo sprzeciwiam się marginalizacji tego regionu – zaznaczyła Mirosława Socha, pracownica Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nowym Sączu. - Przykre jest to, że pracownicy SG nie znajdą tutaj pracy i będą zmuszeni stąd wyjechać – dodała.
Jak stwierdziła Socha osoby zatrudnione w KOSG były jednymi z nielicznych, które w tym regionie otrzymywały godziwe wynagrodzenie. Mieszkając w Nowym Sączu wspierały gospodarkę miasta, robiły zakupy, żyły, wychowywali swoje dzieci.
Dzisiejszą pikietę zorganizował Stanisław Kogut, senator Prawa i Sprawiedliwości, a do udziału w niej zaprosił wszystkich polityków, bez względu na przynależność partyjną.
- Parlamentarzyści śląscy przelobbowali likwidację cudownego Karpackiego Oddziału Straży Granicznej. My dzisiaj, po raz kolejny, mówimy dość nepotyzmowi w komendzie Głównej Straży Granicznej, gdzie układy rodzinne doprowadziły do tej sytuacji! – grzmiał senator Kogut. - Oddział w Nowym Sączu jest najlepszym na południu kraju. Będziemy go bronić do samego końca!
Poseł PiS Wiesław Janczyk przypomniał zgromadzonym, że parlamentarzyści podejmowali liczne działania w obronie oddziału SG w Nowym Sączu. Stwierdził, że wiadomości napływające od decydentów są coraz gorsze.
- Nie wierzymy w te kłamliwe oferty pracy dla pracowników KOSG. Jeśli nawet dostaną propozycję to daleko od Nowego Sącza za 1500 zł netto. Kto się zgodzi zmienić swoje życie na takich warunkach? - pytał Janczyk. - Tylko w styczniu na terenie miasta i powiatu nowosądeckiego zarejestrowano prawie dwa tysiące nowych bezrobotnych. Jeśli nie obronimy miejsc pracy w KOSG to kolejne osoby dołączą do tej listy – dodał.
- To absurd, który przypomina mi najczarniejsze peerelowskie praktyki jeśli chodzi o gospodarowanie publicznymi pieniędzmi – wołał Andrzej Duda, były wiceminister i krakowski poseł PiS. - Po co wydano tyle pieniędzy na ten oddział, żeby go teraz likwidować? To głupia decyzja! To kompletna bzdura! Jesteśmy tu, żeby zaprotestować przeciw tak głupim decyzjom – dodał.
Przypomniał, że funkcjonariusze SG z pieniędzy podatników byli wysyłani na szkolenia, po to, żeby podnosić swoje kwalifikacje i jak najlepiej chronić granic państwa. Po likwidacji oddziału większość z nich przejdzie na emeryturę, która przysługuje im po 15 latach służby.
Arkadiusz Mularczyk, poseł Solidarnej Polski zaznaczył, że o likwidacji KOSG mówi się intensywnie od kilku miesięcy, a przez ten czas w Komendzie Głównej Straży Granicznej dorabiano ideologię i papierki, po to by dać argumenty przemawiające za tą decyzją.
- Próba zamknięcia tego oddziału to nie merytoryczna decyzja, a wynik wojny w Platformie Obywatelskiej. W 2009 roku, gdy ministrem spraw wewnętrznych i administracji był Grzegorz Schetyna, przyjął on plan reorganizacji Straży Granicznej, gdzie miały zostać dwa oddziały na południu Polski – w Nowym Sączu i Kłodzku – przypomniał Mularczyk. - Po dymisji Schetyny, jego funkcję objął Jacek Cichocki, i to za jego kadencji podjęta została decyzja o likwidacji KOSG.
Dodał, że złożone zostało zawiadomienie do Najwyższej Izby Kontroli, żeby zbadała, czy decyzja o likwidacji jest gospodarna oraz do prokuratury. Zapewnił, że na najbliższym posiedzeniu Sejmu będzie domagał się zwołania posiedzenia sejmowej komisji spraw wewnętrznych w tej sprawie oraz będzie chciał przyjąć dezyderat do premiera Donalda Tuska.
- Wstyd mi, że wśród nas nie ma przedstawicieli opcji rządzącej. Dzisiaj pan poseł Czerwiński powinien się wstydzić. Powinien być czerwonym pomidorem polityki – grzmiał Andrzej Romanek z Solidarnej Polski, który otrzymał za te słowa burzę oklasków. - Powinniśmy być tutaj wszyscy ponad politycznymi barwami i podziałami, bo KOSG to sprawa państwowa. Tu jest wolne miejsce panie pośle. Gdzie pan jest? Powinien pan być tu między nami. Wstyd mi za pana!
O tym jak ważna jest walka o KOSG ponad podziałami mówił Kazimierz Sas, były poseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
- Są takie problemy lokalne i regionalne, gdzie bez względu na legitymacje partyjne powinniśmy być razem. Dlatego jestem tutaj dzisiaj – zapewniał Sas. - Pamiętam kiedy po zakończeniu działalności Wojsk Ochrony Pogranicza doskonale rozwijał się Karpacki Oddział Straży Granicznej, jak zabiegaliśmy o środki na ten oddział, jak z roku na rok się bogacił. Teraz jest żal – dodał.
Zaznaczył, że parlamentarzyści z tego regionu powinni wspólnie sprzeciwić się widocznej degradacji Nowego Sącza i każdej likwidacji miejsc pracy, która jest dramatem dla rodziny. Stwierdził, że miasto staje się prowincją, a do tego nie można dopuścić.
Posłanka PiS Anna Paluch przypomniała, że już od dwóch lat parlamentarzyści mówią „Nie” likwidacji oddziału SG w Nowym Sączu. Od dwóch lat nie uzyskują uzasadnienia tej decyzji, bo według Paluch, nie ma na to racjonalnej odpowiedzi.
- Panie ministrze Stachańczyk, niech pan w końcu uzasadni tę decyzję, a jeśli jej pan nie może uzasadnić, to proszę się z niej wycofać – nawoływała posłanka z Podhala. - Dość demontażu państwa, dość szargania publicznymi sprawami, dość szargania publicznym groszem!
Podczas manifestacji głos potępiający likwidację KOSG dali także Antonii Poręba, wiceprzewodniczący klubu PiS w Radzie Powiatu Nowosądeckiego oraz Wojciech Włodarczyk, przewodniczący Rady Wojewódzkiej NSZZ Rolników Indywidualnych ,,Solidarność" w Krakowie.
Na koniec pikietujący odśpiewali wszystkie zwrotki hymnu państwowego, a chętni mogli złożyć podpis pod petycja do ministra Jacka Cichockiego przeciw likwidacji Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Nowym Sączu.

- Uczestniczyłam w manifestacji i złożyłam podpis pod petycją. Byłam, bo chciałam wesprzeć tych ludzi, którzy prawdopodobnie stracą pracę, a na utrzymaniu mają rodziny – mówiła Maria Hotloś, nowosądeczanka. - Jestem na emeryturze ale wielokrotnie, jako pracownicakolei, walczyłam o godne życie. Jako zwykły obywatel nie mogę się godzić z łamaniem prawa i likwidacją miejsc pracy!

Alicja Fałek
Fot. Jerzy Cebula






Dziękujemy za przesłanie błędu